Linie lotnicze Alitalia były największym włoskim przewoźnikiem powietrznym. Od 2008 r. pogrążone były jednak niemal ciągle w kryzysie. Ostatecznie włoską linię lotniczą dobiła pandemia COVID-19, która uziemiła wiele samolotów i praktycznie zamroziła podróże oraz branżę turystyczną. W marcu ubiegłego roku przynosząca nawet 1 mln euro straty dziennie Alitalia została przejęta w całości przez włoskie państwo. Rolę narodowego przewoźnika miała więc przejąć nowa spółka o nazwie Italia Trasporto Aereo (ITA). Ustalono, że związki między nową spółką a starą będą ograniczone. ITA przejmie od Alitalii połowę floty oraz mniej niż połowę pracowników. Oznacza to, że nowa linia lotnicza będzie mieć 60 samolotów oraz liczący 5 tys. osób personel. Oznacza to, że aż 6 tys. osób straci pracę. Ci, którzy w spółce zostaną będą mieli uposażenia obcięte o połowę. Firma ureguluje jednak wobec nich wszelkie powstałe dotąd zaległości. Samoloty, które nie staną się częścią floty nowej linii lotniczej zostaną wystawione na sprzedaż. Związki zawodowe nie chcą się zgodzić na masowe zwolnienia i głębokie cięcia pensji pracownikom, którzy posady utrzymają. Krytykują też to, że rząd komunikował się z nimi „wyłącznie poprzez media”. Na 18 czerwca zapowiedziano więc w restrukturyzowanej spółce strajk generalny.
Ryzyko kredytowe – kina
Z danych Rejestru Dłużników HIG InfoMonitor, w rocznym okresie marzec 2020 a marzec 2021r.Kina zwiększyły swoje zadłużenia o 63%, czyli do kwoty około 298 tys. zł. kina są najbardziej zadłużone w branży kulturalnej. Dla porównania nieuregulowane zobowiązania teatrów wzrosły o 23%. Z wyliczeń BIG InfoMonitor wynika, że średnie zaległości w branży kulturalnej sięgają 35,9 tys. złotych na jedną firmę. Ratunkiem dla branży może okazać się rozporządzenie, które umożliwia ponowne funkcjonowanie od 21 maja w reżimie sanitarnym. Kluczowym czynnikiem w ratowaniu branży będzie zainteresowanie widzów i ich frekwencja w teatrach czy kinach.
Ryzyko kredytowe – materializacja
Centralna Ewidencja Informacji o Działalności Gospodarczej podsumowała rok
2020 pod względem bankructw przedsiębiorstw. Według danych przyjęto blisko 142 tys. wniosków o zamknięcie firm. Pomimo ciężkiej sytuacji, odnotowano redukcję liczby wniosków, względem roku 2019, kiedy to złożono 173 tys. podań o zamknięcie firmy. Główny Urząd Statystyczny wydał raport, w którym informuje o ogłoszeniu upadłości 528 podmiotów gospodarczych w roku 2020, gdzie w II kwartale zgłoszono aż 157 firm. Wśród branż, które odczuły skutki kryzysu spowodowanego koronawirusem w ostatnim kwartale 2020 r., to branże: budowlana, transportowa, przemysł, usługi oraz gospodarka
magazynowa. Adam Łącki prezes Krajowego Rejestru Długów, opublikował listę firm, które zbankrutowały w II półroczu 2020 r., przekroczyły one zaległości w wysokości 23 mln PLN, jednocześnie narażając na stratę 284 wierzycieli. Dane z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej zakładają likwidację około 15 tys. lokali, co przekłada się na zatrudnienie w tym sektorze, szacuje się, że 250 tys. osób straci pracę. Raport Związku Przedsiębiorców Polskich opublikował w listopadzie 2020 r. informację o pierwszych upadłościach firm z branży fitness. W styczniu 2021 r. pojawiła się informacja o przekroczeniu straty w wysokości 4 mld zł. Polskie Stowarzyszenie Przewoźników Autokarowych poinformowało o 3 tys. firm przewozowych, które zostały szczególnie dotknięte kryzysem, w tym jest około 1 tys. przedsiębiorstw w bardzo złej kondycji finansowej.
Niewypłacalności polskich firm
W I kwartale 2021 r. w oficjalnych źródeł Monitora Sądowego i Gospodarczego opublikowano informacje o 538 niewypłacalnościach polskich firm, tj. o 105% więcej niż przed rokiem. Uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne stanowi 66% wszystkich niewypłacalności. Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego – w tym wprowadzonym w tarczy 4.0 z 2020 r. uproszczonym postępowaniem restrukturyzacyjnym. Wiążą się z brakiem środków na pokrycie zobowiązań u dostawcy, powodując efekt domina – ich kłopoty z płynnością.
Kryzys wywołany pandemią to kryzys firm MSP, zwłaszcza tych najmniejszych – firm rodzinnych. Duża część tych firm nie ma możliwości organizacyjnych ani finansowych na przeprowadzenie procesu upadłościowego. Na upadłość stać generalnie tylko firmy duże.
Przerwy w funkcjonowaniu handlu i usług uderzyły w bieżące finanse, jak i perspektywy dalszego funkcjonowania bardzo wielu MŚP.
Ryzyko kredytowe
Ciągłe ograniczenia w związku z koronawirusem destabilizują działanie firm. Jak podaje BIG InfoMonitor oraz BIK, w październiku ubiegłego roku, co dziesiąta firma mówiła o upadłości. Aktualnie jest to już co piąta firma. W I kw. br. upadłość ogłosiło dwa razy więcej przedsiębiorstw niż rok temu. Około 520 firm ogłosiło niewypłacalność w I kw. br., to prawie o 120% więcej do analogicznego okresu ub.r. Najbardziej dotknięta została branża
transportowa – przyrost o 230%, usługi wzrost o 220%, rolnictwo i handel 150%, budownictwo 80%, przemysł 35%. Według raportu w I kw. br. 49 tysięcy przedsiębiorstw zawiesiło swoją działalność co daje o 21% więcej niż w analogicznym okresie ub.r. i o ponad 100% więcej niż w 2019 roku. Również 40% firm zajmujących się przewozem osób mówi o bankructwie. Wg statystyk
upadłość najczęściej ogłaszają mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Duże znaczenie ma też wielkość firmy oraz liczba ich kontrahentów. Im mniejsza ich ilość, tym większe ryzyko upadłości (31%), jednak ponad 50 zleceniodawców również zwiększa prawdopodobieństwo upadłości (28%). Jak pokazują badania Keralla Research dla BIK InfoMonitor, przedsiębiorcy najbardziej obawiają się spadku zamówień (26%), utrzymania płynności finansowej (24%), spadku przychodów (24%), czy też utrzymania zatrudnienia (16%) oraz kłopotów swoich dostawców (15%). Około 324 tysiące podmiotów ma problemy z płatnościami wobec banków.