PBS w obliczu przymusowej restrukturyzacji

W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o upadłości kolejnych banków spółdzielczych. Biorąc pod uwagę  przyczyny niewypłacalności banków spółdzielczych należy uwzględnić ich portfel finansowy, który jest mniej urozmaicony niż banków komercyjnych. Warto dodać, że jest on również gorzej zabezpieczony, co prowadzi do tego, że banki spółdzielcze, które są mniejsze i mają niższe dochody, aby nie wykazać strat oszczędzają na rezerwach. Niestety często prowadzi to do nieetycznych działań, w tym także naruszenia prawa. Jedną z głośnych spraw ostatnich dni jest sytuacja Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku.15 Stycznia 2020 roku Bankowy Fundusz Gwarancyjny zadecydował o wszczęciu przymusowej restrukturyzacji banku oraz przejęciu nad nim kontroli i wyznaczeniu administratora. PBS był jednym z największych i najnowocześniejszych w kraju banków spółdzielczych, dlatego też jego kłopoty spowodowały spore zaskoczenie wśród władz miasta i samorządów. Tym bardziej dziwi fakt, że w trudnej sytuacji był już od lat (od 2015 r.) i nadal nie spełniał wymogów kapitałowych.

Pierwszą stratę odnotowano w bilansie w 2015 roku, wówczas bank stracił prawie 50 mln zł na nieuczciwej transakcji związanej z przeniesieniem znaku towarowego do spółki zależnej i używania go na zasadzie leasingu. W 2016 roku KNF zatwierdził program naprawczy instytucji, który miał zmienić jego model biznesowy oraz zrobić przegląd placówek i zatrudnienia. Jednak narzucone ograniczenia kredytowe znacznie utrudniały zarabianie pieniędzy, zwłaszcza przy działalności w skali lokalnej. Z roku na rok PBS odnotowywał kolejne straty, które błyskawicznie pochłaniały kapitał banku. W 2017 roku instytucja posiadała 135 mln zł, w następnym skurczyła się do 59 mln zł, a już w połowie 2019 roku wynosiła 26 mln zł. Na dzień dzisiejszy kapitał banku szacuje się na poziomie minus 180 mln zł. W takiej sytuacji w styczniu b.r. działalność banku została zawieszona, a Bankowy Fundusz Gwarancyjny wydał oświadczenie o jego przymusowej restrukturyzacji.

Takie działanie według KNF było spowodowane „nieskutecznością działań naprawczych podejmowanych przez PBS oraz zagrożeniem dla bezpieczeństwa środków gromadzonych w tym banku.” Równocześnie Komisja oświadczyła, że restrukturyzacja wynika z wdrożonych od niedawna regulacji unijnych w polskim prawie. Jest to więc pierwszy przypadek użycia tego narzędzia w kraju, którego alternatywą jest upadłość. Celem wszystkich przepisów zawartych w ustawie BFG jest zapewnienie stabilności krajowego systemu finansowego. Realizacja tego celu ma się odbywać poprzez zapewnienie funkcjonowania obowiązkowego systemu gwarantowania depozytów oraz prowadzenia przymusowej restrukturyzacja w uzasadnionych sytuacjach.

Aby BFG podjęła decyzję o przymusowej restrukturyzacji musiały być spełnione określone warunki zgodne z ustawą. W przypadku banku PBS były to trzy główne warunki:

  • PBS był zagrożony upadłością
  • Nic nie wskazywało na to, że działania nadzorcze lub działania PBS pozwolą usunąć zagrożenie upadłością w odpowiednim czasie
  • Przymusowa restrukturyzacja banku była konieczna w interesie publicznym

Mechanizm ten  (wymyślony w UE) ma za zadanie przeniesienie odpowiedzialności za ratowanie zadłużonych banków z państwa na udziałowców, inwestorów i największych klientów. Zamiast wypłacania kolejnych pieniędzy z budżetu państwa, przeprowadza się podział banku na „zdrową” i „do zamknięcia”. Kapitał w „starym” banku przeznacza się na spłatę wierzycieli i likwiduje. Obejmuje on: składki członkowskie klientów-spółdzielców, depozyty dużych firm oraz pieniądze z wyemitowanych przez bank obligacji. Pozostała część zostaje  przeniesiona do banku pomostowego -„Banku Nowego BFG”,  z kapitałem wynoszącym 100 mln zł, a następnie poddana działaniom naprawczym. To tego grona zalicza się: depozyty klientów detalicznych, mikrofirm, małych i średnich przedsiębiorstw. W skutek tej decyzji o przymusowej restrukturyzacji banku klienci indywidualni (detaliczni), osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, mikrofirmy oraz małe i średnie firmy zachowały swoje środki w całości. Ich depozyty, a także kredyty zostały w całości przeniesiony do Banku Nowego BFG, gdzie mają zapewnione bezpieczeństwo. Nowa instytucja zapewnia prowadzenie rachunków na niezmiecionych zasadach, gwarantuje takie same oszczędności dla dotychczasowych klientów, ich obsługa będzie wyglądała tak jak do tej pory. Klienci będą mogli jak poprzednio korzystać z bankowości internetowej, aplikacji mobilnych, kart i bankomatu banku.

Niestety gwarancją nie zostały objęte środki przedsiębiorców i samorządowców (ponad 30 samorządów posiada rachunki w PBS). Stracili oni blisko połowę swoich środków, którą bank musiał wykorzystać na pokrycie długów wynoszących ok. 182 mln zł. Jak podały raporty samorządy straciły 60 mln zł, które pochodziły przede wszystkim z funduszy z podatków od osób fizycznych (28 mln zł) i funduszy budowy dróg (11 mln zł).

Pieniądze utraciły także trzy szpitale: w Rzeszowie, Brzozowie i Jaśle.

Brak decyzji o przymusowej restrukturyzacji doprowadziłby do wielokrotnego zwiększenia utraty środków. Natomiast jednostki samorządu terytorialnego bez decyzji o przymusowej restrukturyzacji, utraciłyby wszystkie zgromadzone środki finansowe. Dzięki właściwym działaniom organów państwowych nie doszło do takiej sytuacji” – tłumaczyło ministerstwo.

W Sanoku odbyło się spotkanie samorządowców z wojewodą podkarpackim i przedstawicielami BFG. Jak wynika z wypowiedzi Małgorzaty Waksmundzkiej – Szarek, rzeczniczki Wojewody Podkarpackiego – samorządy szacują straty, aby przekazać wyliczenia wojewodzie, który zwróci się do swoich zwierzchników z prośbą o wypracowanie korzystnych dla nich rozwiązań. „Zamierzamy walczyć o odzyskanie pieniędzy i będziemy korzystać ze wszelkich możliwych rozwiązań prawnych. Mamy nadzieję, że rząd który jest tak bardzo prospołeczny, nie zostawi samorządów bez pomocy i że sprawa jeszcze nie jest zakończona” – dodaje rzeczniczka. Póki co samorządy mogą liczyć na wsparcie Banku Gospodarstwa Krajowego, który dostarczy im finansowanie pomostowe celem zapewnienia płynności. Co więcej resort finansów zobowiązał się wypłacić jednostkom samorządu terytorialnego subwencję oświatową w kwocie ok. 76 mln zł. Pieniądze zostaną zaangażowane w wydatki związane z funkcjonowaniem szkół i pensją dla nauczycieli. Warto dodać, że zaistniała sytuacja była wielkim zaskoczeniem dla władz miasta i samorządów, którzy nie spodziewali się po jednym z największych w kraju banków takiego obrotu sprawy. Rodzi się pytanie o okoliczności nagłego zniknięcia kilkudziesięciu milionów złotych finansów publicznych należących do samorządów, które w obecnej sytuacji zostały pozostawione w trudnej sytuacji finansowej.

 

CCC – niezadowalające wyniki

Akcje popularnego producenta obuwniczego CCC gwałtownie tanieją. Sklep zaczyna mieć problemy z generowaniem zysków. Notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych wykazały, że spółka CCC to w ostatnim czasie jedna z najsłabszych dużych spółek. W ostatnim czasie wartość spółki spadła o około 0,5 mld złotych. Przedsiębiorstwo CCC zaczynało od małej spółki, która po pewnym czasie rozwinęła się do rozmiarów giganta. W 2018 r (styczeń) za papiery przedsiębiorstwa płacono 312 zł za sztukę. W obecnym momencie za jedną akcję zapłacimy około 116 zł. Od początku 2019 roku wycena obniżyła o 40%. Szacuję się, że firma CCC w przeciągu ostatnich dwóch lat działalności straciła około 2/3 swojej wartości. Akcje popularnego sklepu obuwniczego CCC gwałtownie tanieją. Sklep zaczyna mieć problemy z generowaniem zysków. Notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych wykazały, że spółka CCC to w ostatnim czasie jedna z najsłabszych dużych spółek. W ostatnim czasie wartość spółki spadła o około 0,5 mld złotych. Przedsiębiorstwo CCC zaczynało od małej spółki, która po pewnym czasie rozwinęła się do rozmiarów giganta. W 2018 r (styczeń) za papiery przedsiębiorstwa płacono 312 zł za sztukę. W obecnym momencie za jedną akcję zapłacimy około 116 zł. Od początku 2019 roku wycena spadła o 40%. Szacuję się, że firma CCC w przeciągu ostatnich dwóch lat działalności straciła około 2/3 swojej wartości. Spółka CCC miała problemy już wcześniej, głównie dzięki nieudanej ekspansji na kraje zachodnie (Niemcy, Austria). W 2018r. spółka została włączona do HR Group i przejęła 30,6% udziałów. Pogłębiające się straty na tych rynkach za skutkowały wniesieniem aktywów do działającego już konceptu. W chwili obecnej, od początku 2019 r. wyniki sprzedaży w Europie Zachodniej dalej nie zapewniają zysków. Problemy są również w Szwajcarii gdzie spółka zaangażowała się w nową, nierentowną dotąd inwestycję w spółkę KVAG. Pod kreską pozostają również kraje tj.: Serbia, Rosja. W pierwszych trzech kwartałach wynik sięgnął tam -11,4 mln zł. Polska jest głównym motorem napędowym spółki – wyniki rzędu 196,6 mln zł w 2019 r. Niestety nawet tu w 2020r. mogą wykreować się nowe problemy tj.: wzrost płacy minimalnej, co za tym idzie wzrost wynagrodzeń o 15 %. Skutkiem ma być podwyższenie cen w sklepach CCC.

Branża INFORMATYCZNA – credit outlook

upadłośćJak podaje wGospodarce.pl pojawia się kryzys w branży IT. Zaległości, które są wynoszą ponad 209 mln PLN. Jest to dwukrotność tego co było dwa lata temu, pokazuje to BIK i Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor. Niespłacone zobowiązania firm informatycznych na koniec II kwartału 2019 wynosiły 209,5 mln PLN. Zaległości na jedną firmę z branży przypadało ok. 69,5 tys. PLN. Porównując rok 2018 z 2019 jest to różnica -> 209,5 mln PLN vs. 169,2 mln PLN, czyli wzrost rdr o 40,3 mln PLN. Problem dotyczy 3016 firm czyli 2,4% sektora informatyki w całości, jest to o 339 podmiotów więcej porównując z rokiem wcześniejszym i 1000 więcej niż 2 lata temu. Branża IT cały czas się rozwija, a na rynku pojawiają się nowe firmy informatyczne, a to niesie ze sobą wzrost ilości dłużników. Jak powiedział prezes BIG InfoMontor Sławomir Grzelczak: ,,rozwój niesie ze sobą ofiary, nierzadko niestety po stronie partnerów biznesowych, którzy nie otrzymują płatności na czas od zaabsorbowanych sobą podmiotów.’’ 

Zadłużenie: oprogramowanie – > 106 mln zł; technologia informatyczna i komputerowa -> 80 tys. PLN

Problemem jest niski stopień innowacyjności gospodarki (dane GUSu w latach 2016-2018 aktywność innowacyjności wynosiła 26,1% przedsiębiorstw przemysłowych oraz 21% przedsiębiorstw usługowych). Kolejnym zagadnieniem są pracownicy branży IT. Jest ich zbyt mało na rynku, co spowalnia rozwój tej branży. Jak podano w artykule wGospodarce.pl zatrudnionych w tej branży jest 400 tys. osób, z czego co rok przybywa szacunkowo ponad 20 tys. nowych.