Od połowy 2017 r. w ciągu 12 miesięcy w Polsce ogłosiło upadłość 628 przedsiębiorstw, zaś od 1 lipca 2017 r. do 30 czerwca 2018 r. ofiarą bankrutów padło 650 przedsiębiorstw, w większości z sektora MŚP, dla których bankructwo dłużników miało zazwyczaj negatywny wpływ na sytuacje finansową.
„Im dłużej kontrahent ma kłopoty finansowe, tym bardziej jego dług narasta, wierzycieli przybywa, a szansa na odzyskanie od niego należności maleje” powiedział PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.
Istotne jest, że upadłość nie dzieje się z dnia na dzień – z wspomnianych bankrutów 65 było notowanych w KRD na rok przed ogłoszeniem upadłości, 249 na pół roku, a 290 na 3 miesiące, każdy miał średnio dwóch wierzycieli. Upadłość ogłaszają najczęściej firmy z branż: handlowej, przetwórstwa przemysłowego, transportu, górnictwa czy gospodarki odpadami oraz hotelarstwa i gastronomii oraz budowlanej.
Przykładowo, zadłużenie branży budowlanej na koniec czerwca 2018 wzrosło o 246 mln PLN i przekroczyło 4,7 mld PLN, a dłużników przybyło o 5,5 tys. PLN, a przeterminowanych należności min. 30 dni o 246 mln PLN (do 4,72 mld PLN).
Największe problemy z płynnością finansową mają przedsiębiorstwa zajmujące się robotami inżynieryjnymi, budujące autostrady, drogi, ulice, torowiska, mosty, wiadukty, rurociągi (realizujące kontrakty publiczne). W I półroczu 2018 r. liczba upadłości w branży budowlanej była najwyższa od czterech lat