Ryzyko kredytowe odzwierciedlone w rachunkowości

Rachunkowość to także stała wycena aktywów i zobowiązań. Efektem tej wyceny są wykazane zyski bądź straty księgowe. Szczególnie złą sławą na świecie w przeszłości okryła się metoda wycen aktywów inwestycyjnych. Metodę winno się oprzeć na cenach rynkowych (tam, gdzie takowa wycena jest możliwa) lub na własnych kalkulacjach. Jeśli nie ma aktywnego rynku, wówczas stosuje się wycenę własną. Wówczas przy podejściu optymistycznym przedsiębiorstwo notuje zyski (jeśli jego zdaniem wzrosła wartość aktywa), a przy pesymistycznym – straty. Ale nawet jeśli istnieje aktywny rynek, ryzyko wyceny aktywów inwestycyjnych nie znika.

W książce Międzynarodowe Standardy Rachunkowości. Praktyczne zastosowanie w biznesie autor wskazał[1]:

„5 sierpnia 2012 roku.

Świat zamarł w oczekiwaniu na doniesienia prasowe. Rzucają się w oczy tytuły artykułów odzwierciedlających problemy, z jakimi boryka się gospodarka: „Czy Grecja zbankrutuje?”, „Czy Grecy wyjdą ze strefy euro?”, „Czy problemy Grecji przeniosą się na Włochy i Hiszpanię?”, „Odetchnęliśmy z ulgą, jest zgoda na fundusz stabilizacyjny!”, „Banki potrzebują dofinansowania”, „Nieudany debiut Facebooka”. Wszystkie te zagadnienia można sprowadzić do wspólnego mianownika: świat (czyli tak naprawdę świat finansów, banków i korporacji) po prostu boi się realnej wyceny posiadanych aktywów.

(…)

Ludzie kierują się strachem przed jednorazową realną wyceną aktywów. Masowo podejmowane są decyzje o „rozłożeniu problemu w czasie” lub wręcz „niedostrzeganiu tematu”. Dotyczy to wielu przedsiębiorstw i wielu rynków, w tym na przykład rynku nieruchomości, na którym fluktuacja cen była znacząca i ostatnio mocno one spadły (Hiszpania, Irlandia, również Polska). Przykład takich decyzji to między innymi leczenie problemu nadmiernego zadłużenia Grecji poprzez tak zwane rolowanie obligacji, czyli dalsze powiększanie wartości zobowiązań, ale dzięki wykonaniu tej operacji na szczęście „przyszłych”, a nie „bieżących, czyli wymagających natychmiastowego wykupu.

(…)

Rolowanie obligacji to typowe oszukiwanie się i „zamiatanie problemu pod dywan” poprzez odwlekanie nieuniknionego, to znaczy totalnej przeceny wartości udzielonej pożyczki, której dłużnicy przecież nie mają z czego spłacić. Chociaż nie, teraz już mają, bo daliśmy im na to środki w postaci kolejnej pożyczki.

Wyobraźmy sobie, iż tego typu decyzje są podejmowane nie tylko w aspekcie greckich obligacji, takich nadmuchanych balonów jest więcej. Rozejrzyjmy się, czy przypadkiem nasze firmy nie kupiły w czasach boomu jakichś nieruchomości, traktując je jako inwestycje, czy nie udzieliły pożyczek niepewnym klientom, czy nie mają magazynów wypełnionych szrotem, którego dziś nie sposób sprzedać za „ewidencyjną cenę”, czy nie zainwestowały w jakieś wysoce cenne „papiery, udziały lub akcje”?

Co łączy te wszystkie inwestycje? Słaby wzrok zarządzających (wolą nie widzieć problemu) i wielka „nadzieja”. Nadzieja, iż kiedyś, może za miesiąc, dwa miesiące, rok, dwa lata lub w jakiejś dającej się przewidzieć przyszłości, wycena naszych inwestycji wróci do „normalnego poziomu” i wówczas nie trzeba będzie wykazywać papierowej straty i pożegnać się z realnymi gotówkowymi premiami.”

  • W momencie pisania tego tekstu (wiosna 2016 r.) wydaje się, że biznes doszedł do wniosku, iż nadzieja ta „już umarła”. Firmy podsumowują rok poprzedni księgowo, sporządzają swoje sprawozdania finansowe, a w nich dokonują niemal masowo (na niespotykaną wcześniej skalę) odpisów wartości aktywów. Czyli mówią swoim akcjonariuszom oraz pożyczkodawcom: „Słuchajcie! Myśmy chyba wcześniej trochę przewartościowali wartość naszego majątku. Przyjmowaliśmy zbyt optymistyczne założenia.

Odpisów wartości majątku dokonały w komplecie pośrednio zależne od państwa cztery spółki energetyczne z indeksu WIG 20 (PGE, Tauron, Energa, Enea), podobnie zrobił narodowy czempion miedziowy KGHM, mocno wartość swoich aktywów przeceniło wiele banków i wiele firm także całkowicie prywatnych. Treści komunikatów, które są publikowane przez dokonujące ruchów księgowych spółki, są bardzo interesujące.

  • Komunikat spółki Kopex z 20 kwietnia 2016 r.:

„Zarząd Emitenta podjął decyzję o dokonaniu odpisu aktualizującego wartość firmy na dzień 31.12.2015 r. w kwocie wyższej niż przewidziano pierwotnie w skonsolidowanym rozszerzonym raporcie za IV kwartał 2015 roku. Wyniki przeprowadzonego obecnie testu wskazują na dodatkową utratę wartości bilansowej firmy w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym Emitenta w wysokości ok. 916,2 mln złotych.”

Bankier.pl uzupełnia informację:

„Kopex zaktualizował testy na utratę wartości firmy i zwiększył wartość odpisów za 2015 rok. Łącznie wyniosą one 1,4 mld zł, z czego 1,2 mld zł dotyczy odpisu z tytułu utraty wartości firmy.”

Mowa o grupie kapitałowej, która notuje roczne przychody na poziomie 1,1 mld zł (dane za 2015 rok). Odpisano jednym ruchem prawie półtoraroczną sprzedaż. Jeśli grupa utrzymałaby sprzedaż i wykazywałaby w przyszłości rentowność zysku na poziomie nawet 10%, wówczas musiałaby „odrabiać” dokonane odpisy w czasie ok. 12-13 lat. Kopex zaktualizował wartość bardzo interesującego (mocno wirtualnego) aktywa, które nazywa się wartością firmy. Wartość firmy to po prostu nadwyżka zapłaconej ceny na akcje przejętych podmiotów ponad identyfikowalną wartość aktywów netto (aktywa netto = aktywa – zobowiązania) tych jednostek. W ten sposób spółka poinformowała akcjonariuszy, że w przeszłości przepłaciła za akwizycje.

  • Komunikat KGHM (źródło bankier.pl z dnia 02.03.2016 r.):

„Łączna wartość odpisów z tytułu zaktualizowanych testów na utratę wartości
w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym po uwzględnieniu efektu podatkowego wynosi 1 298 mln USD (5 063 mln PLN) – poinformował w komunikacie KGHM. Odpisy obciążą raport za rok 2015.

Na całkowitą kwotę odpisu wpłynęły następujące składowe:

  1. odpis w kwocie 787 mln USD (3 070 mln PLN) z tytułu utraty bilansowej wartości inwestycji w Sierra Gorda SCM,
  2. odpis w kwocie 240 mln USD (936 mln PLN) z tytułu utraty bilansowej wartości aktywów kopalni Zagłębia Sudbury,
  3. odpis w kwocie 212 mln USD (827 mln PLN) z tytułu utraty bilansowej wartości aktywów kopalni Robinson,
  4. odpis w kwocie 59 mln USD (230 mln PLN) z tytułu utraty bilansowej wartości aktywów kopalni Franke.”

KGHM poinformował akcjonariuszy tym komunikatem, że poczynione kilka lat wcześniej inwestycje zagraniczne, dziś nie są wyceniane tak optymistycznie, jak
w momencie ich uruchomienia.

Dlaczego „dziś” firmy decydują się na tak „odważne” ruchy? Bo w dużej mierze mowa nie o ich pieniądzach. To nie jest sformułowanie złośliwe, tylko oddające rzeczywistość biznesu.

Greg Smith w Dlaczego odszedłem z Goldman Sachs[2]:

„Rzućmy okiem tylko na najnowsze skandale. Kto ponosi konsekwencje, gdy hrabstwo ze stanu Alabama zawiera transakcję opartą na produkcie zrestrukturyzowanym oferowanym przez JP Morgan, a następnie odnotowuje stratę i zbliża się do bankructwa? Kto ponosi konsekwencje, gdy państwa takie jak Grecja czy Włochy zawierają transakcje na derywatach z bankiem Goldman Sachs lub JP Morgan w celu ukrycia zadłużenia i odsunięciem związanych z tym problemów na później? Kto ponosi konsekwencje, gdy bank Morgan Stanley źle wycenia cenę emisyjną akcji Facebooka, przez co fundusze inwestycyjne i emerytalne tracą miliardy dolarów? Ostatecznie konsekwencje ponoszą zwykli ludzie.”

  • Największy niemiecki producent samochodów Volkswagen zamknął rok 2015 rekordową stratą w wysokości 1,4 mld euro – poinformowały w piątek władze koncernu w Wolfsburgu. Główną przyczyną złego wyniku są koszty związane z tzw. skandalem spalinowym. Volkswagen zmuszony był utworzyć rezerwę w wysokości 16,2 mld euro na pokrycie spodziewanych kosztów związanych ze skutkami skandalu dotyczącego manipulacji testami spalin. W 2014 r. koncern wygospodarował zysk w wysokości
    11 mld euro.
  • Wyniki testów przeprowadzonych przez Jastrzębską Spółkę Węglową (JSW) wskazują na dodatkową utratę bilansowej wartości aktywów trwałych na poziomie 320 mln zł w segmencie „węgiel”. Tym samym łączne odpisy aktywów węglowych w 2015 roku wyniosły 2,5 mld zł, podała spółka.

„Zakończone zostały prace nad testami na utratę wartości aktywów zgodnie
z wymogami MSR 36. Wyniki testów przeprowadzonych przez JSW wskazują na dodatkową utratę bilansowej wartości aktywów trwałych na poziomie 320 mln zł w segmencie węgiel. Tym samym łączne odpisy aktywów węglowych w 2015 roku wyniosły 2,5 mld zł.”

[1] M. Skudlik: Międzynarodowe Standardy Rachunkowości. Praktyczne zastosowanie w biznesie, Helion, Gliwice 2014.

[2] G. Smith: Dlaczego odszedłem z Goldman Sachs. Drugie oblicze Wall Street, Helion, Gliwice 2014, s. 315-316.