Wzrost ryzyka kredytowego – koronawirus

Każdy kryzys pociąga za sobą wzrost liczby, wartości oraz udziału niespłacanych kredytów. Tak też stało się w przypadku panującej pandemii koronawirusa.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl już w marcu tego roku przewidzieli tę sytuację, a kolejne miesiące ją potwierdziły. Negatywne zmiany widać nie tylko w naszym kraju, ale w całej Unii Europejskiej i USA. Dowodem na to są dane publikowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz Europejski Bank Centralny.  Polska na tle tych statystyk nie wygląda najgorzej, problematyczne polskie kredyty to 6,4% całego portfela. Z danych Bankowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że najbardziej zagrożone są kredyty  walutowe oraz kredyty konsumpcyjne dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Udział zagrożonych należności banków pod koniec czerwca br. w przypadku kredytów dla przedsiębiorstw wynosił 9,3% . Najbardziej zagrożone są kredyty konsumpcyjne, których wartość  w ciągu ostatniego pół roku spadła o ponad jedną dziesiątą (grudzień 2019r – 10,4%, marzec 2020r. – 10,8%, czerwiec 2020r. -11,5%). Również na rynku kredytów walutowych na lokale i domy następuje dość znaczny  wzrost wartości zagrożonych kredytów, w marcu 2020r. udział zagrożonych hipotek wynosił 3,3%,     a w czerwcu 2020r. – 3,6%. Nie jest on tak dynamiczny jak w przypadku kredytów konsumpcyjnych, nie mniej, głównie   w przypadku kredytów we frankach, zasługuje na uwagę. Eksperci z RynekPierwotny.pl zauważają, że problem spłacalności kredytów ma charakter globalny. Patrząc na dane 27 krajów unijnych Centralny Bank Europejski podaje,   że w I kwartale tego roku odsetek niespłacanych kredytów wyniósł 0,2% procentowego. Szacunkowe dane dot. II kwartału tego roku najprawdopodobniej będą gorsze. Podobna sytuacja ma miejsce w USA, gdzie wskaźnik niespłacalności kredytów w I półroczu tego roku wzrósł o 23%.