Ryzyko kredytowe sektora transportowego

W obecnej sytuacji związanej z pandemią firmy przestały być wypłacalne a sytuacja już w ubiegłym roku nie sprzyjała przedsiębiorcom. Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK na koniec III kw. 2019, całkowite przeterminowane zadłużenie firm transportowych wynosiło 1,5 mld zł. Liczba firm z opóźnionymi o co najmniej 30 dni zaległościami na kwotę minimum 500 zł, wzrosła w ciągu roku o 10,6 proc. Aż 9,1% przedsiębiorstw w tym sektorze ma zaległości w regulowaniu faktur czy spłacie kredytu. To najwyższy odsetek spośród wszystkich sektorów gospodarki. Pierwsza połowa 2020 r. stała pod znakiem pandemii koronawirusa, która przyczyniła się do przestojów w branży transportowej, co nie wpłynęło pozytywnie na jej kondycję. Wciąż bardzo wysoki poziom trudnych długów (potencjalnych strat) aż 5,07% na koniec pierwszego półrocza 2020 r., gdy rok wcześniej trudne długi stanowiły 2.1%. Średnie opóźnienie w płatnościach wynosiło 15 dni (tendencja wzrostowa), a ok 20% płatności było realizowanych z opóźnieniem. Normą w branży transportowej są terminy płatności wynoszące od 30 do 60 dni. Przedsiębiorca musi jeszcze przed podjęciem kolejnego zlecenia transportowego zapewnić sobie pieniądze na paliwo, wyżywienie dla kierowcy, wynagrodzenie pracownika, koszt opłat drogowych itp. W związku z czym mniejsze firmy nieposiadające płynności finansowej musiały korzystać z usług faktoringowych lub skont przez co ich zysk zmniejszał się, bądź korzystali z kredytów i pożyczek by móc funkcjonować do czasu zapłaty przez odbiorcę kosztów transportu.